Jakże trudno być prorokiem dla swoich bliskich. Wszelkim życiowym zmianom towarzyszy lęk, czy podołam, czy warto. Została zachwiana równowaga duchowego środowiska naturalnego: świat skoncentrował się na odnogach rzeki, zapominając o źródle. Czy odniesienie do Boga cokolwiek nam zabiera? Człowiek to coś więcej niż biologiczny organizm. Człowiek przekracza granice, których sam nie zna. Mikroklimatem człowieka jest miłość, o którą należy się troszczyć ze wszystkich sił. Miłość jest powietrzem dla płuc, pokarmem dla ciała i duszy i nigdy nie ustaje. Nie wystarczy potakiwać głową – bez zaangażowania nie ma uczestnictwa. Pozwólmy by dotknęła nas Miłość! Dziś miłość zredukowano do seksu, wyrzucając to, co najgłębsze i najistotniejsze. Odtrącając Jezusa Chrystusa, skazujemy siebie na unicestwienie.