Chrześcijanie po dziś dzień przeżywają napięcie wypływające z dylematu: jak żyć na tym świecie, a jednocześnie mu się nie poddać. Ta niecodzienna i (według wielu) nieżyciowa filozofia życia, ma swoje źródło w Ewangelii. Duch tego świata rozszerza teren swego panowania. Ludzie chcą mieć coraz więcej, zmieniają stare na nowe. Zdajemy sobie z tego sprawę, bowiem my też wpadamy w różnego rodzaju zasadzki: ulegamy modzie, chcemy zdobyć i mieć rzeczy, które wcale nie są nam niezbędne. Wprawdzie duch tego świata nie przeszkadza w wyznawaniu wiary w Trójjedynego Boga, nie miesza się do kwestii teologicznych, ale… no właśnie! Jest owo „ale”, które coraz bardziej słabnie w obliczu współczesnej konsumpcji.