Ewangelia o ciasnej bramie przygotowuje na eschatologiczne niespodzianki. Przede wszystkim na drzwi zamknięte dla przekonanych o własnej świętości, a czyniących niesprawiedliwość. Autorem niespodzianek królestwa jest nie tyle Pan Bóg, co sam człowiek, który albo odpowiedzialnie zagospodarowuje swoją wolność, albo zapatrzony w siebie i wątpliwej jakości osobiste „zasługi” podąża drogą do zatracenia. Co stanowi bilet wstępu do nieba, do królestwa Bożego? Czy przynależność do katolickiego narodu może już być gwarancją zbawienia? A co z osobistym wysiłkiem moralnym człowieka i jego odpowiedzialnością? Ewangelia niesie radość i nadzieję. Płyną one z faktu, że zbawienie ofiarowane jest wszystkim czterem stronom świata. Tylko „dopuszczający się niesprawiedliwości” mają zakaz wstępu. Gospodarz nie może ich rozpoznać: „Nie znam was! Skąd jesteście?”.