Jezus przygotował coś niezwykłego dla swoich przyjaciół; nawet nie dla dwunastu, ale dla trzech, których wziął ze sobą. Widzieli przemienionego Jezusa. Widzieli wielkich mężów Starego Przymierza. Pozostawali w zachwycie. Przerazili się jednak, gdy usłyszeli głos Ojca Niebieskiego: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. Na górę przemienienia wzywa Pan. Tego nie da się wymusić. To Pan wybrał trzech, a nie dwunastu. To Pan ich wezwał. Pan wezwał także nas na górę przemienienia. Weszliśmy na inne szczyty. Na górę władzy – można decydować; nawiązuje się znajomości; wiąże się z tym odpowiedni styl i standard życia. Ludzie są wobec władzy inni: grzeczni, bojaźliwi. Bóg na górze naszych ludzkich osiągnięć jest do przyjęcia, aby Go podziwiać, opowiadać o Nim. Chrystus, Syn umiłowany zamknięty na kartach Ewangelii jest do przyjęcia. To taki Bohater poświęcający się dla człowieka. Ale Bóg chce czegoś więcej – chce być moim Bogiem. Pozwolę Mu na to?