Wszystko na tym świecie przemija. Słowa Jezusa nigdy nie przeminą. Naśladujmy patronkę dnia dzisiejszego.
Wszystko na tym świecie przemija. Słowa Jezusa nigdy nie przeminą. Naśladujmy patronkę dnia dzisiejszego.
Jezus kontynuuje swoje ostrzeżenia o tym, co ma nadejść. Kładzie jednak nacisk nie tyle na rzeczywiste wydarzenia, ale raczej na przyczynę – na niewierność i zepsucie. Jezus mówi o różnych znakach apokaliptycznych, aby zasygnalizować koniec czasu. Największym darem, za który mamy być wdzięczni, jest nasze odkupienie i przyjęcie go jako dzieci Boże.
Pełne ustanowienie królestwa Bożego będzie ostatnim aktem historii świata i objawieniem zbawczej potęgi Boga. Droga do ostatecznego zwycięstwa prowadzi przez doświadczenie krzyża. Podobnie jak Chrystus przeszedł przez krzyż do chwały zmartwychwstania, tak Jego uczniowie podczas ziemskiego życia będą doświadczać prześladowań i przeciwności.
Ten ostatni tydzień roku liturgicznego został opatrzony przez Kościół liturgią słowa, która tematem przybliża nam sprawy ostateczne. Mistrz ukazuje nam, że fundamentem naszego życia ma być osobista relacja z Bogiem, a nie jakieś ludzkie zabezpieczenia czy układy. Przykładem może być dzisiejsza patronka – św. Cecylia, męczennica. Św. Cecylia w swoim życiu świadomie wybrała to, co duchowe, niezniszczalne – Boga.
Wspomnienie dzisiejsze przypomina nam prawdę wiary z apokryfów, że Maryja jako dziecko została oddana na wychowanie do świątyni w Jerozolimie. Aktu ofiarowania dokonali czcigodni rodzice, Joachim i Anna, którzy doświadczając daru potomstwa, nie chcą zatrzymywać ten dar dla siebie, chcą, by Pan dalej działał w życiu ich dziecka. Trudność z naszym ofiarowaniem jest związana z tym, jak pojmujemy własność i pokusą kontrolowania swojego życia.
Każdy z nas szuka dowodów na zmartwychwstanie Chrystusa. Czy jest ktoś, kto widział Zmartwychwstałego? Sięgnijmy do ewangelii – nie do gnostycznych apokryfów i pytajmy. Chciałbym, by każdy z nas wiarą dostrzegał w swoim życiu Zmartwychwstałego, więcej doświadczył jego obecności – czuł jego obecność, by każdemu z nas Zmartwychwstały przyniósł pokój.
Zaskakujący obraz zdenerwowanego Jezusa. Sprzedający w świątyni i bankierzy byli bardzo ważną instytucją dla przybywających tam pielgrzymów. Przy świątyni można było najpierw wymienić pieniądze, aby nabyć zwierzęta, które później składano w ofierze w świątyni. Działalność bankierów i sprzedających w dużej mierze ułatwiała Żydom sprawowanie kultu. Jezus chciał pokazać ludziom, że w relacji z Bogiem nie ma miejsca na ułatwienia i kompromisy.
Jezus ma świadomość, że Jego męka i śmierć nie zostaną powszechnie przyjęte. Jednak mimo to pragnie zbawienia wszystkich. Trzeba być naprawdę zaślepionym, żeby nie dostrzegać Bożej obecności. Bóg przychodzi do Jerozolimy, żeby oddać za nas życie. To szczególny moment nawiedzenia tego miasta.