Maryja prowadzi do Jezusa. Przed Jej wizerunkiem stajemy każdego wieczoru, by w apelu zapewniać o naszej niezachwianej i niezmąconej miłości. Jestem Maryjo, pamiętam i czuwam. Jestem. To imię, które Bóg objawił u stóp góry Horeb, by wskazać ludzkości, że Jego miłość do człowieka wyrażona jest w trwaniu: Bóg jest. Ja również mam trwać pomimo moich słabości, przemijania i powolnego odchodzenia. Mam trwać na Eucharystii, na modlitwie i nabożeństwach. Pamiętam. To postawa mająca na celu noszenie w sobie obrazu Chrystusa. Jest on wyryty w naszym sercu od momentu chrztu. Czuwam, by zło nie zniekształciło, nie zatraciło mojego zbawienia. Jako chrześcijanin pracuję, by nie zginąć, nie dać zatruć sobie duszy i ducha. Czuwam nad sobą, by być człowiekiem miłosierdzia.